kursy i ich poziom!

kolec

Witam!
Tak się stało że posłałem na kurs jedną z moich przybocznych. Po zaliczeniu powyższego kursu i przełożeniu wiedzy którą zdobyła na praktykę zdębiałem!!!
Największa sprawa jaka mnie powaliła na nogi to przekazanie informacji, że jeden sygnał gwizdka oznacza "baczność", a dwa sygnały gwizdane "zbiórkę"!
Rozumiem że niektórzy mają tak ustalone w drużynie i taka jest u ich tradycja. Ale wpajanie ludziom takiej nieregulaminowej wiedzy chyba mija się z celem..a nawet powoduje pewne konflikty..."bo nas tak uczyli na kursie".
Czy ktoś wogóle panuje nad tym co tam jest?
Czy ktoś wogole próbuje przeczytać konspekty na takie kursy?
Czy ktoś wogole panuje co się dzieje na takich kursach?
Przecież zamiast to pomóc to tylko miesza w głowie.
Czyżby kolejny kurs "na sztuke"?
Mam nadzieje że część z Was po moim błędzie zastanowi się na drugi raz czy warto iść na taki kurs czy jednak poczekać na kursy na jakimś poziomie.
Kursy nie są złe pod warunkiem że są robione z "głową", a niestety takich kursów w naszym hufcu praktycznie jest bardzo mało.

pozdrawiam

afaratka

na kursie zastępowych też tak było .... Ale mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadzało.... Przecież to tylko trzy biwaki.

olka :)

to fakt...
ale pamietaj też, że wiele rzeczy których "jedna z Twoich przybocznych" sie nauczyła i przełożyła na praktyke bardzo jej pomogły i pomagają w prowadzeniu zbiórek, organizowaniu itd. Kurs bardzo dużo ją nauczył i mimo paru niejasności w przekazanej wiedzy uważa, że bardzo się jej przydał i sporo zmienił w jej podejściu i funkcji jaką pełni.

kolec

tego nie neguje....ale pomyśl ile byś sie nauczyła na kursie na wyższym poziomie. A pozatym to czego sie nauczylas jeszcze wyjdzie w praniu:)

olka :)

myslę, że nauczyłam się dużo.
tak samo było z kuźnicą. mnie nauczyli na kursie czym jest kuźnica, kolec mówi, że kuźnica jest czymś innym. i to chyba zależy własnie od drużyny, środowiska etc.

w praniu nic nie wychodzi, bo wszytko jest zamknięte w pralce.

olka :)

kolec, ja po prostu przed kursem byłam nauczona, że nie zawsze to co mówiły moje byłe zastępowe i czego mnie uczyły to jest prawda. i idąc na kurs byłam przekonana, że będą prowadzić go ludzie na troche wyższym poziomie, którzy bedą wiedziec co mówią i co robia. i dlatego wszystko czego mnie tam nauczyli przez pewnien czas uważałam za niemalże niepodwarzalne. rozumiesz?
nie zmienia to faktu, że uważam, że to był dobry dla mnie kurs i naprawde mi się przydał.

Wcielone ZŁOTKO

Bo po prostu stosując coś (jak w tym przypadku baczność na gwizdek) należy zaznaczyć że jest to stosowane tylko dla ułatwienia prowadzenia kursu a nie że jest to określone regulaminowo. I wszystko.

A co do samego gwizdania i baczności to też zawsze stosowałem i myślę że więcej dobrego niż złego z tego płynie Wink

kolec

Wcielone ZŁOTKO

Niektórzy już się zdążyli nauczyć że nawet jak im ktoś "władny" powie że coś jest białe to jednak trzeba sprawdzić w regulaminie czy aby na pewno jest białe bo może jednak szare... Może to i lepiej, w życiu się przyda Wink

Cromal

Czesc Jacku gwizdek jest tradycja Grotu na grotowisku tez byl stosowany jako przekaz komend powiem wiecej na obozie też chciano aby było tak robiono ale komendant Bzyk nie wyrazil zgody aby własnie nie wpoić takich nawyków a moze nawet błednych przyzwyczajeń zachowajmy zdrowy rozsadek!!! CZUWAJ !!!

kolec

Na imprezie drużyn ok... jesli to sprawa umowna to czemu nie...ale wpajanie takich rzeczy na kursach to mija się z celem.

Dzidek

Witam. Jedną rzecz trzeba tu wyprostować. W dawnych regulaminach, w których były sygnały ręką i gwizdkiem, jeden gwizdek znaczył "UWAGA" !!
Miało to na celu zwrócenie uwagi na przekazywaną komendę, informację! Ale z biegiem czasu niektórym coś się poprzestawiało i jest jak jest!
Totalnym nieporozumieniem jest to że nikt z prowadzących zajęcia na kursach o tym nie wie! I jak jest to prowadzone z obowiązującym regulaminem musztry i ceremoniału harcerskiego? Niektórzy to wiedzą tylko że takowy istnieje a musztrę znają tak jak ich nauczyli w drużynie lub na kursach. Nawet nie sprawdzając czy wszystko jest OK !!
I nie mogę zrozumieć że na kursie przybocznych nie było zajęć, ćwiczeń jak przeprowadzić poprawnie apel druzyny!! Przecież przyboczni w drużynch to przeprowadzają!!
A co do kursów prowadzonych w naszym hufcu to mam wyrobione zdanie. Niestety niezbyt pochlebne.
Pozdrawiam
Ps. Kolec jeszcze wyjdzie w praniu czego Olę nauczono na kursie. Oby na plus!

Łuk@szek

Witam
Na początek obronie kurs gdyż nikt nie mówił, że tak jest w jakimś regulaminie tylko zostało to ustalone dla ułatwienia pracy i nikt tego nas na żadnych zajęciach nie uczył.

Moim zdaniem też jest to niedorzeczne, że jadąc na biwak jak ktoś nie zrobi baczność na gwizdek po przyjeździe to go odrazu rzucać na glebę. Ja też pamiętam ze starych dobrych czasów gwizdek jako uwaga, a następnie krzyknięta komenda i właśnie tak było w kiedyś na początku w Desańcie. Nie wiem kto wymyślił sobie taki "regulamin", bo ja o takim nie słyszałem, ale na kursie na prawde wiedzy było bardzo dużo i nikt tam nie wprowadzał nas w błąd. Przypomnij sobie Olu Very Happy

Pozdrawiam Czuwaj!

korekty dokonała samara

olka :)

Materialista,
ja wiem, że tego nie było na zajęciach, ale wiem, że na kursie własnie to oznaczał gwizdek.
i z tego co wiem Kolcowi nie chcodziło w tym temacie o "gwizdek" tylko o ogólny poziom kursów w hufcu.

afaratka

nie mam porównania, bo tylko na jednym kursie organizowam przez hufiec byłam, ale nie narzekam, było Coool.

hajdek

Mam pytanie... Widze ze sporo osob mowi o poziomie kursow w naszym hufcu. Czy ktokolwiek z tych osob ktore mowia ze jest to niski poziom byl na nich? Sam mialem okazje przebywac przez jeden weekend na kursie przybocznych i nie sadze zeby byly takie straszne. Moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem jest to zebyscie to Wy drogie osoby krytykujace kursy przeprowadzily nastepne. Przeciez zrobicie to duzo lepiej nie bedzie zadnych wpadek, wszystko bedzie idealnie. Dla mnie cala ta historia jest szukaniem dziury w calym. Wydaje mi sie ze wiele osob bedacych na tym kursie dowiedzialy sie wiecej niz przez pol roku pracy w druzynie, ale to tylko moja skromna opinia.

kolec

Nie byłem na kursie ale dla mnie liczy się efekt! a tutaj brak podstawowych umiejętności.
Po drugie lepiej nie robić kursów niż robić je na niskim poziomie i wpajać czysto teoretyczną wiedzę.
I nie jest to szukaniem dziury w całym tylko moje obiektywne spojrzenie na tą sprawę w pracy z przyboczną po tym kursie.

Wcielone ZŁOTKO

Można dostrzec pewien schemat w takich dyskusjach. Narzekają Ci, którzy mają z czym porównać. Ci, którzy nie mają jak porównać cieszą się z tego co jest. Pierwsi nie mogą znieść tego że może być tak źle. Drudzy nie mogą znieść że pierwsi mogą tak marudzić zamiast cieszyć się z tego co jest Wink

Kursy, koziel etc etc... schemat ten sam.

/wz Naucz się pisać!

hajdek

kolec

hajdek

Wczytalem. W pierwszej wypowiedzi jasno napisales:

Największa sprawa jaka mnie powaliła na nogi to przekazanie informacji, że jeden sygnał gwizdka oznacza "baczność", a dwa sygnały gwizdane "zbiórkę"!

To mi wystarcza zebym napisal to co napisalem.

Dzidek

Hajdek ja i Kolec nie byliśmy na kursach które są robione obecnie, bo jak o uczestnicy nie możemy, a jako prowadzący to odpowiem w swoim imieniu. Cofając się trochę wstecz prowadziłem zajęcia na kursach i warsztatach dla druzynowych w hufcu i w chorągwi. Lecz od pewnego czasu nie prowadzę zajęć, ponieważ nie mogę się zgodzić co do prowadzenia zajęć przez pewne osoby na tych kursach! Chodzi mi tu o merytoryczne przygotowanie tych osób do prowadzenia zajęć. Potem na spotkaniach instruktorskich słyszymy że drużynowi proszą o materiał z rozpisaniem kompetencji druzynowego i przybocznego, bo mają z tym problemy!! Innych przykładów mógłbym mnożyć, ale po co. I nie jest to szukanie dziury w całym. Bo nasza władza w hufcu wie o tym, tylko jakoś dalej brnie z tymi kursami po staremu!! I komendant, jego zastepczyni i szef HZKK, bo kilka razy rozmawialiśmy na ten temat. A najlepsze jest to, że nie sięga sie po ludzi do prowadzenia zajęć na kursie z odpowiednim przygotowaniem merytorycznym i doświadczeniem w pracy harcerskiej, bo mają krytyczne zdanie o tym co się dzieje w naszym hufcu.
To co Adaś słusznie zauważył ważne by sie odbyło, a poziom, no bedzie jak będzie. Impreza była, kurs był, warsztaty były, wiec o co nam chodzi, czepiamy sie znowu, ktoś powie. Coraz więcej osób z doświadczeniem harcerskim zaprzestaje działalności, bo nie mają realnego wpływu na to co się dzieje w naszym hufcu!!
I Hajdek pamiętasz naszą rozmowę na Grotowisku po apelu i zrozumiesz chyba dlaczego rzuciłem pytanie w poprzednim poście: Czemu na kursie przybocznych nie było zajęć, ćwiczeń jak przeprowadzić poprawnie apel druzyny!! Przecież przyboczni w drużynach to przeprowadzają!!
Pozdrawiam

olka :)

hajdek

Pamietam Dzidku nasza rozmowe i wzialem ja do siebie. Masz po czesci racje. Wydaje mi sie jednak, ze lamanie barier takich jak niechec wspolpracy z innymi prowadzacymi (mowie tutaj o doswiadczonych instruktorach i ich stosunku do niektorych mlodszych ) moze wyjsc na dobre mlodym harcerzom. Czy nie to powinno byc priorytetem??

Dzidek

Hajdku to nie jest niechęć współpracy z wszystkimi młodszymi. Problem rozbija sie o pewne grono osób.
Kurs ma zadanie przygotowanie merytoryczne uczestników do pełnienia funkcji. Lecz osoba prowadzaca zajęcia ma prócz przekazania wiedzy merytorycznej, sprzedać własne doświadczenie jak sama pełniła ta funkcje! Bo jak ktoś ma prowadzić zajęcia dla zastępowych jak sam nie pełnił tej funkcji. Dalej jak osoba mianowana niedawno na funkcję druzynowego, a wcześniej też nie pełniła funkcji przybocznego, prowadzi zajęcia dla przybocznych??
Ukierunkuje Twoje pytanie o priorytet jaki powinien być wobec osób prowadzących zajęcia. Pytanie do osób, które kierują kształceniem, przygotowujące kursy i warsztaty w naszym hufcu. Dlaczego nie dobierają osób to konkretnej tematyki zajęć, które posiadają odpowiednie przygotowanie merytoryczne i największe doświadczenie w tej tematyce??
Już na spotkaniu instruktorskim w styczniu lub lutym zwrócilismy uwagę co do poziomu kształcenia i z propozycją o szerszą dyskusję nie tylko w gronie instruktorów w tym temacie. Efekt od marca jakoś nie było juz spotkań a tym bardziej dyskusji o tym problemie!! Byle do jesieni??
I czy tylko wiec my "niechętni" mamy łamać bariery??
Pozdrawiam